SZPIEG W KSIĘGARNI: “„Matka Jagiellonów” Dorota Pająk-Puda – recenzja
Odsłony: 465
Doskonale wykształcona – znała łacinę i węgierski; odebrała również staranne moralne i religijne wychowanie. Mogła poszczycić się świetnym pochodzeniem – na świat przyszła w rodzinie księcia austriackiego – Albrechta II Habsburga i Elżbiety Luksemburskiej. Od strony matki była wnuczką cesarza rzymskiego, króla Czech i Węgier. Trony w tych dwóch państwach były więc łakomym kąskiem w jej posagu.
Kim była ta kobieta i czyż można było nie zazdrościć jej urodzenia, bogactwa oraz pozycji w średniowiecznej Europie? Czyż ten, któremu oddano jej rękę, mógł wymarzyć sobie lepszą kandydatkę na żonę?
Mowa oczywiście o Elżbiecie Habsburżance, żonie Kazimierza Jagiellończyka, którą po staropolsku, ze względu na jej austriackie pochodzenie, nazwano Rakuszanką.
Cóż, jej dzieciństwo wcale nie było usłane różami. Wcześnie straciła rodziców, podobno doświadczyła biedy i niekoniecznie najmilszego traktowania przez swoich opiekunów. Nie była też piękna. Powiedzieć o niej, że nie grzeszyła urodą to spory eufemizm. Była po prostu brzydka. Miała garbate plecy, wysuniętą do przodu żuchwę i niesymetryczną twarz.
Do ówczesnej Polski przybyła w 1454 roku jako młoda, osiemnastoletnia dziewczyna, wtedy może nawet trochę zalękniona, nieobeznania z polskim dworem i nieznająca języka swojego przyszłego męża. Miała poślubić o dziesięć lat starszego Kazimierza Jagiellończyka, którego nigdy wcześniej nie widziała.
Jak się czuła, co myślała, jak została przyjęta w nowym kraju? Jak ją traktowano i jak ona odnosiła się do osób ze swojego otoczenia? Jaką była królową, żoną, matką? Jak przez pół wieku życia w Królestwie Polskim wyglądała jej codzienność?
Na to pytanie podjęła się odpowiedzieć Dorota Pająk-Puda w powieści Matka Jagiellonów. Spod jej pióra, nakładem Wydawnictwa MG, wyszła bowiem zbeletryzowana autobiografia Elżbiety Rakuszanki. Książka stylizowana jest na pamiętnik królowej, w którym monarchini opisuje rok po roku wydarzenia ze swojego życia. Dzieli się ona własnymi refleksjami, przemyśleniami od momentu przyjazdu do Korony. Wypowiada się językiem zrozumiałym dla współczesnego odbiorcy, jedynie w niektórych słowach czy sformułowaniach nawiązujących do dawnej polszczyzny, którą z sukcesem, po przyjeździe do kraju małżonka, starała się opanować.
Jej osobista historia toczy się na tle ważnych wydarzeń dziejowych – wojen i konfliktów, w tym z Krzyżakami, walk o tron na Węgrzech i w Czechach, wojny z Turkami.
Niejeden śmiertelnik pewnie mimo to pozazdrościłby jej życia. Jednak władczyni swoją egzystencję na kartach powieści kwituje stwierdzeniem: „Wielka, niekończąca się podróż (…). Przejazdy, wjazdy, powitania, ceremonie, mowy, stanie, siedzenie, jedzenie, rodzenie, odprawianie przyjmowanie, obradowanie, odmawianie, zatwierdzanie, jedzenie i sen.”
Autorka stara się przybliżyć czytelnikowi tę wybitną postać prywatnie. Potomni nie bez przyczyny nazwali Elżbietę „matką królów”. Wydała na świat aż trzynaścioro dzieci – sześciu synów i siedem córek. Wśród nich było czterech władców – Władysław, Olbracht, Aleksander i Zygmunt, kardynał – Fryderyk oraz święty, patron Polski i Litwy – Kazimierz. Córki, zmyślnie dbając o sojusze, poprzez małżeństwa skoligaciła ze znamienitymi rodami. Dzięki tym zabiegom krew Jagiellonów płynie do dziś we wszystkich współczesnych dynastiach europejskich.
Czytelnikowi Elżbieta jawi się jako troskliwa i wierna żona, która jest doradczynią i powierniczką swojego męża. Zatroskana o szczęście i powodzenie swoich dzieci matka, przeżywająca ich sukcesy i porażki; życzliwa opiekunka, dbająca dobro swoich dworzan; ale także dumna i harda władczyni, która nie toleruje intryg i niewierności na dworze, ani uchybień względem należnego jej szacunku.
Jej największą tajemnicą jest to, jak zjednała sobie małżonka, że stanowili jedno z najbardziej zgodnych małżeństw w historii polskiej monarchii. Chociaż podobno Kazimierz, kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, gotów był zerwać umowę ślubną. Potem zawsze liczył się z jej zdaniem w sprawach rodzinnych, wychowaniu dzieci, jak również w polityce.
Książka jest godna polecenia nie tylko miłośnikom powieści historycznych, koneserom biografii, pasjonatom dziejów dynastii Jagiellonów czy Habsburgów. Myślę, że utwór spotka się także z pozytywnym przyjęciem wśród odbiorców, którzy w książkach poszukują refleksji na temat ludzkiego życia w ogóle. Egzystencja królów, tak jak i zwykłych śmiertelników, nie jest bowiem wolna od trosk i zmartwień, bólu czy cierpienia. Być może ci, którym z pozoru wiedzie się lepiej, naprawdę wcale nie mają tak dobrze?
W stylizowanej autobiografii Elżbieta Rakuszanka, postać znana jedynie z zapisków historyków i utrwalona w kamieniu na nagrobku dłuta Wita Stwosza ożywa na nowo, a wraz z nią kawał historii z drugiej połowy XV wieku z dziejów Coronae Regni Poloniae.
Zachęcam zatem do tego, aby dać się porwać duchowi i kulturze minionej epoki i przeczytać intymne zapiski wielkiej królowej – książkę Doroty Pająk-Pudy Matka Jagiellonów, opublikowanej przez Wydawnictwo MG.
polecam, Katarzyna Pękala-Kuchta
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo MG
Autor: Dorota Pająk-Puda
Tytuł: Matka Jagiellonów
Liczba stron: 368
Data wydania: 2019
ISBN:978-83-7779-576-7
Katarzyna Pękala-Kuchta – z wykształcenia jestem polonistką (typ zdecydowanie gramatyczny) i logopedą. Najczęściej czytuję podręczniki akademickie i książki popularnonaukowe. Literacko gustuję jednak w starych baśniach dla dzieci, ponieważ ich świat jest sprawiedliwy – dobro zawsze zwycięża, zaś zło zostaje ukarane, a dziecko po ich przeczytaniu staje się jakby dojrzalsze, ale nadal pozostaje sobą.
Prywatnie uzależniona jestem od czarnej, parzonej kawy. Moim sposobem na chandrę jest pranie w pralce automatycznej. W wolnych chwilach sama dla siebie robię decoupage i biżuterię w technice soutache.