POZNAJ SWÓJ KRAJ: POCIĄGI JADĄ W RÓŻNE ŚWIATA STRONY…. – fotoreportaż Danuty Baranowskiej

fotoreportaż z podróży poznaj swój kraj życie i pasje

Odsłony: 681

W dzisiejszym świecie techniki, superszybkich pojazdów, samolotów, komputerów, pociągi z parową lokomotywą to już przeszłość, to eksponaty muzealne. Parowozy te jednak mają swój niezaprzeczalny urok.

 

Niedaleko mego miasta jest takie miejsce, gdzie słowa znanego wiersza Juliana Tuwima stają się faktem.

“Stoi na stacji lokomotywa.
Ciężka, ogromna, i pot z niej spływa:
Tłusta oliw
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha (…)

Stoi taka parowa lokomotywa z 1954 roku na stacji w Rudach Raciborskich, stoi i przypomina sobie dobre lata, kiedy przewoziła pasażerów, aż do Raciborza.

Lokomotywa parowa na stacji Rudy Raciborskie

Na ukrytym wśród lasów dworcu kolejowym czas jakby się zatrzymał. Wysoki peron, zegar na ścianie budynku stacyjnego, okienko kasowe i zawiadowca w czerwonej czapce. Dalej torowiska, bocznice, drezyny. A zapach smaru, skrzyp stareńkich zwrotnic i stukanie przez kolejarzy młotem w osie wagonów, sprawiają, że niepowtarzalna atmosfera dawnych stacji kolejowych, przyciąga i fascynuje odwiedzających ten ciekawy skansen w Rudach.

Stacja kolejowa Rudy Raciborskie

Można tutaj zwiedzić lokomotywownię, posiedzieć na dworcowej ławce wśród klombów kwiatowych, porozmawiać z zawiadowcą i  udać się na wycieczkę ciuchcią, wolno jadącą wśród przepięknych rudzkich lasów.

Wąskotorowa linia kolejowa z Gliwic przez Rudy Raciborskie do Raciborza wybudowana została w 1899 roku przez firmę Kramer & Co. Kolej posiadała wagony pasażerskie i towarowe. Przewoziła ludzi oraz węgiel, drewno, żwir, aż do 1991, kiedy po raz ostatni pociąg wyruszył w drogę z Rud Raciborskich do Gliwic.

Lokomotywa parowa z 1954 roku

Dzisiaj zabytkowy pociąg z malutką spalinową lokomotywą pamiętającą jeszcze lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku, ciągnąc za sobą równie malutkie wagoniki, przewozi wycieczkowiczów na krótkim odcinku kilkunastu kilometrów. Pociąg jedzie przez piękne lasy nadleśnictwa w Rudach Raciborskich z zawrotną szybkością trzydziestu kilometrów na godzinę, dostarczając pasażerom wspaniałej zabawy i niezapomnianych wrażeń.

Pociąg turystyczny

I ja nie omieszkałam się wybrać w taką podróż.

Widok z okien pociągu w czasie jazdy

Pociąg minął pola uprawne i rzeczkę Rudę wijącą się malowniczo wśród łąk, turkocząc wesoło  kołami po szynach. Maszynista pociągnął za rączkę trąbki sygnałowej, przeraźliwie gwiżdżąc, a pociąg wtoczył się na stację Paproć, gdzie lokomotywka została odłączona i po specjalnych torach przetoczona na koniec składu (dwóch wagonów).

Przetaczanie lokomotywy spalinowej w przeciwnym kierunku jazdy.

Widok był niezwykły, kiedy lokomotywka szczękając łańcuchami, robiąc mnóstwo hałasu, buchając kłębami dymu spalinowego, powoli zbliżyła się do wagonów stojących wśród zieleni. Pomocnik maszynisty założył ogromny łańcuch na haki połączył skład z lokomotywą.

bocznica kolejowa

Dał się słyszeć głośny gwizd i  pociąg ruszył w drogę powrotną.

Zwrotnica kolejowa do ręcznego przekładania torów

Przed końcową stacją znowu króciutki postój. Pomocnik maszynisty musiał ręcznie przestawić zwrotnicę. A ja w tym czasie mogłam zerknąć na historyczny wagon, którym przedwojenna elita jeździła do Parku Cysterskiego.

Biało czerwony wagon dla Vipów tzw. Salonka

Ten luksusowy wagon zwany “Salonką” pochodzi z 1912 roku. Wagon posiada wykafelkowaną toaletę z mosiężną armaturą, a wysoki komfort jazdy zapewniało specjalne dwustopniowe zawieszenie. Dzisiaj jest pamiątką z dawnych czasów, stoi na bocznicy i przypomina o minionych latach świetności.

Z daleka widniały budynki lokomotywowni i wagonowni, gdzie do dzisiaj zachowały się miejsca pracy robotników, narzędzia i maszyny. Przede wszystkim jednak stały tu stare parowozy i lokomotywy spalinowe.

Lokomotywownia
Wagonownia

 

Wagonownia wewnątrz
Kolejowe warsztaty

 

Niewiele myśląc, wspięłam się na mostek maszynisty i przez maleńką chwilkę miałam wrażenie, iż prowadzę pociąg sprzed lat, a na usta cisnęły się słowa znanej piosenki:

“Wsiąść do pociągu byle jakiego,
Nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet,
Ściskając w ręku kamyk zielony,
Patrzeć jak wszystko zostaje w tyle (…)”

 

Tekst i fotografie: Danuta Baranowska
materiał chroniony prawami autorskimi

Danuta Baranowska – stuprocentowy zodiakalny baran, niespokojny duch, aktywnie i entuzjastycznie nastawiona do życia. Jak przystało na znak żywiołu ognia, uwielbia kolor czerwony. Kocha książki w każdej ilości, przyrodę, góry, kawę z kardamonem i koty. Jest właścicielką, a właściwie niewolnicą kota ragdolla o imieniu Misiek. Jej pasją są podróże, zwiedzanie niezwykłych miejsc, poznawanie ciekawych ludzi oraz fotografia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *