Doktor wie najlepiej – recenzja książki „Mroczne szepty” Jo Macgregor
Odsłony: 271
Wiele ostatnio mówi się o sytuacji w polskiej służbie zdrowia. Pacjent idzie z wizytą do lekarza i liczy na wyleczenie, na powrót do zdrowia. W końcu to lekarz wie najlepiej, to on jest specjalistą w tym zakresie. Pacjent uważnie słucha doktora i skrupulatnie wypełnia wszystkie jego zalecenia, bo mu wierzy, bo mu ufa. Tak też było z programistką komputerową z Johannesburga, która zaufała ginekologowi. Zapraszam do recenzji thrillera medycznego Jo Macgregor Mroczne szepty.
Od pół roku do psychoterapeutki Megan Wright przychodzi na terapię Alta Cronjé. Pacjentka już dawno powinna się poczuć lepiej, ale ma stres pourazowy mimo właściwej terapii. Obrazu klinicznego nie wyjaśnia ani szok po odkryciu zakresu operacji ginekologicznej, ani powrót do zdrowia, szczególnie w obszarze życia seksualnego. Są dwie możliwości: albo to wina terapeutki, albo działają jakieś czynniki zewnętrzne. Megan proponuje Alcie zastosowanie hipnoterapii, by sprawdzić ewentualne wyparte wspomnienia.
Hipnoza przynosi zaskakujące i dramatyczne rezultaty. W czasie zabiegu na stole operacyjnym Alta była molestowana i torturowana psychicznie przez ginekologa doktora Trotteura, którego szepty mocno zakorzeniły się w jej umyśle. To zrujnowało jej życie. Megan czuła, że wspomnienia Alty są prawdziwe, a na terenie jej kliniki naprawdę krąży zaburzony psychicznie ginekolog, zagrażający bezbronnym kobietom. Terapeutka postanawia sama zbadać sprawę, gdyż: „Ktoś musi go powstrzymać”. (s. 93) Mimo zobowiązania tajemnicą lekarską zaczyna własne śledztwo i nie ma pojęcia, do czego ją ono doprowadzi, na jakie niebezpieczeństwo narazi…
Postać doktora Trotteura, negatywnego bohatera od początku wzbudza w czytelniku niepokój i wewnętrzny sprzeciw. Lekarz ceni perfekcję, dąży do ideału, gdyż ulepszanie świata to jego święta misja. Denerwują go wszelkie wady, skazy, blizny, asymetrie, brzydota, choć sam nie jest ideałem. Ubolewa, iż na świecie żyje wielu brzydkich ludzi, z którymi nic się nie da już zrobić, a on robi, co może, naprawia i koryguje. Jego poglądy zahaczają o eugenikę. To, co ów lekarz wyprawia na sali operacyjnej między znieczuleniem pacjentki a wybudzeniem, wbija w fotel, zwłaszcza kobiety. Jego szepty do ucha pacjentek w stylu: „Zrobię dla ciebie coś niezwykłego. A kiedy się obudzisz, będziesz perfekcyjna” (s. 8) lub: „Jest ciebie za dużo, moja mała suczko” (s. 43) oraz brutalne działania uderzają nie tylko w bohaterki powieści, dotykają również kobiecości czytelniczek, szczególnie tych, które przeszły operacje ginekologiczne. Do tego jak mantra przez całą powieść powtarzane jest zdanie: „Doktor wie najlepiej”.
Autorka sygnalizuje, jak wygląda środowisko lekarskie, łatwo można wyciągnąć odpowiednie wnioski. Wpływały skargi na doktora Trotteura do Komisji Etyki Lekarskiej, że okaleczał pacjentki w najohydniejszy sposób, pozbawiał je płodności i wycinał, co tylko chciał, ale za żadną z nich nie został skazany. Coś jest na rzeczy. Nawet pielęgniarki na oddziale nie mają o nim dobrego zdania, a doktor realizuje się także w wiecznie niedofinansowanym szpitalu miejskim. Tam ma pole do popisu!
Napięcie grozy i atmosferę strachu w thrillerze oprócz mrocznej tematyki budują krótkie rozdziały, których tło pierwszych stron utrzymane jest w ciemnych odcieniach szarości i poprzecinane nieregularnymi białymi kreskami, jakby burza trwała w najlepsze. Do tego dochodzą chore słowa i myśli Trotteura oraz efekty działań jego skalpela. Lecz to nie wszystko! Doktor zaskakuje swymi pomysłami. To przebiegły i wyrafinowany przeciwnik, pod którego publicznym obliczem skrywa się odrażające zło. Odskocznię od głównego tematu stanowią terapie innych klientów i życie prywatne Megan. Jej relacje z rodziną są skomplikowane głównie z powodu odmawiania pomocy siostrze, która ma problem z (nie)jedzeniem. Partner terapeutki Mike to duży dzieciak, uciekający od problemów dorosłości. Tylko przyjaciel Wade wspiera Megan i jest z nią w trudnych chwilach. Na uwagę zasługuje historia o dzielnym mężczyźnie, który pokonuje smoka i ocala niezwykłe drzewo.
Mroczne szepty to mocny thriller medyczny, w którym bezwzględne praktyki ginekologa uchodzą płazem, a ofiar molestowania seksualnego i torturowania psychicznego przybywa. Nie jest to tylko fikcja literacka, gdyż ten thriller inspirowany jest prawdziwymi zdarzeniami, dlatego tak brutalnie uderza w kobiecość, w istotę kobiecości.
Polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawem autorskim
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Autor: Jo Macgregor
Tytuł: Mroczne szepty
Tytuł oryginału: Dark Whispers
Tłumaczenie: Grzegorz Gołębski
Data wydania: 12.06.2019
Ilość stron: 324
ISBN: 978-83-66234-80-2
Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.