W KUCHNI Z KSIĄŻKĄ: “WIĘCEJ WARZYW NA TALERZU” Magdalena Gembacka – recenzja
Odsłony: 461
Tę książkę powinni dostawać rodzice w wyprawce malucha, a także babcie i dziadkowie, którzy często zamiast marcheweczki dają wnukom cukiereczki, a potem narzekają, że niejadki, obiadu nie chcą… Świetna pomoc, naprawdę proste przepisy, mądre rady, ciekawe pomysły. Niech moc warzyw będzie z wami!
Z własnego doświadczenia, jak i z tego, co słyszałam od innych rodziców, dzieci za warzywami nie przepadają, odmawiają ich jedzenia, tolerują tylko nieliczne z nich. Nie to, że mają akurat na coś alergię, tylko “nie, bo nie”, bo “zielone”, bo “czerwone”, bo “liście” itp. Często nawet nie chcą spróbować, z góry zakładając, że niedobre. I nie pomagają kolorowe kanapki, pieczołowicie wykrajane kształty i układanie obrazków na talerzu. Ani prośbą, ani groźbą. A przecież różnorodne warzywa trzeba jeść. I co tu poradzić? Niejedna mama i niejeden tata, tudzież inni członkowie rodziny, szczerze się tym martwią.
Z pomocą przychodzi Magdalena Gembacka, psycholożka społeczna, zajmująca się zdrowym żywieniem, warsztatami kulinarnymi, autorka bloga ammniam.pl oraz książek Kolorowa kuchnia roślinna. Uczta dla podniebienia i zdrowie dla organizmu oraz Więcej warzyw na talerzu, w których propaguje – jak same tytuły wskazują – kuchnię roślinną.
I można powiedzieć, że przecież książek z przepisami na dania z warzyw jest mnóstwo. Owszem, ale to właśnie w tej przeczytałam coś, co uświadomiło mi, a zapewne nie będę w tym odosobniona, gdzie popełniałam błąd. Mianowicie, dowiedziałam się, że dziecko potrzebuje średnio 10 ekspozycji na dane warzywo, niektóre przekonują się do czegoś od razu, a inne dopiero przy 15 – 20 próbie, albo i dłużej. Tymczasem często bywa tak, że rezygnujemy z podawania tego, czego dziecko nie zjada. A tu niezbędne są czas i cierpliwość. Gdyby zwrócić większą uwagę na “oswajanie” warzyw, a zmniejszyć, czy wręcz zlikwidować presję i pozbyć się negatywnych założeń (“tego nie zje”, “znów zostawi” itp.), efekt byłby lepszy. Oczywiście potrzeba na to czasu oraz uwzględnienia indywidualnych preferencji dziecka.
Ważne także jest to, aby warzywa pojawiały się częściej na stole, w różnych formach, by od małego budować dobre nawyki, poprzez dawanie przykładu, nie bez znaczenia są wspólne posiłki, przyjazna atmosfera, a także ograniczenie cukru w diecie. Wszystko to może bowiem przekładać się na podejście dziecka do tych “okropnych” jarzyn.
A co ciekawe, przyczyną niejedzenia warzyw mogą być zaburzenia związane z gryzieniem i połykaniem, refluks, czy inne problemy układu trawiennego. Tu należy szukać pomocy u specjalisty. Wydaje mi się, że to dość rzadko bierzemy pod uwagę, jeśli borykamy się z niechęcią dzieci do warzyw.
Wstęp do publikacji napisała Małgorzata Desmond, dietetyk, specjalista medycyny żywienia, zwracając w nim uwagę na fundament naszego zdrowia, czyli odpowiednią dietę, wskazując zagrożenia wynikające ze złego trybu odżywiania, zwłaszcza u dzieci, także tych szczupłych. Specjalistka uznała książkę Magdaleny Gembackiej, za wartościowy, praktyczny instruktaż, jak poprzez potrawy oparte na niskoprzetworzonych produktach roślinnych, zmniejszyć ryzyko występowania chorób. Przy czym dieta u dzieci niekoniecznie ma być stuprocentowo wegetariańska, ale jej elementy są jak najbardziej wskazane. Zatem, jak głosi tytuł – więcej warzyw na talerzu!
Zanim dotrzemy do przepisów, przeczytamy naprawdę krótkie i bardzo konkretne wprowadzenie, przydatne wskazówki w “ABC gotowania dla całej rodziny”, krótką listę dziwnych składników (w niektórych kuchniach stosowanych na porządku dziennym) takich jak tofu, nori, sos sojowy, tahini, łuski babki płesznik itp. oraz podstawowe miary. Nie ma tu miejsca na “lanie wody”.
Główna część podzielona została na 8 praktycznych części. Najpierw są “Przepisy podstawowe”, do których autorka potem sie odwołuje ( znajdziemy tu . np. pieczonego buraka i kalafiora, czy jak ugotować kaszę jaglaną i bulgur). Potem “lecą”:”Dodatki i przekąski”, “Śniadania”, “Do chleba”, “zupy”, “Dania główne”, “Sałatki i surówki” – czyli w zasadzie wszystko, czego potrzebujemy do ułożenia całodziennego menu z warzywami w roli głównej.
Na koniec oczywiście “Na słodko”. Tak, tak, desery z warzyw, a tu m.in. nas zaskoczą lody marchewkowe i krem czekoladowy z kalafiora. Cuda na kiju? Wcale nie. Przepisy są naprawdę proste, zrozumiałe, minimalistyczne, łatwe do wykonania nawet razem z dziećmi. Z założenia są wegańskie, ale spokojnie można je dostosować do własnych potrzeb, czy zaopatrzenia, np. zamieniając mleko roślinne na zwykłe, krowie, czy stosując inny tłuszcz do smażenia. Wiele da się zmodyfikować, traktując przepisy Gembackiej jako inspirację do własnych kuchennych wariacji.
Przepisy opracowane są przejrzyście, mamy króciutki lead (zajmujący tylko kilka linijek), spis składników (ilości podane na łyżki, łyżeczki i szklanki, zatem odpada ważenie, przeliczanie i inna matematyka), opis przygotowania ujęto w punktach. Pojawiają się niekiedy też cenne wskazówki. Przed każdym działem umieszczono mini spis treści, łatwiej wyszukać to, co nam potrzebne. Skoro już mowa o wyszukiwaniu, dodam, że na końcu książki jest znakomity indeks – w porządku alfabetycznym pojawiają się produkty wraz z przepisami z ich zastosowaniem.
Całości dopełniają zdjęcia wykonane przez autorkę książki. Prezentowane na nich potrawy i przekąski wyglądają estetycznie, apetycznie. Nie są to wydumane kompozycje jak na wystawę, ale takie swojskie, prosto z kuchni, jakby chciały nam przekazać: ” i ty też możesz takie zrobić”.
Bardzo przypadła mi do gustu ta książka i na pewno będę z niej korzystać, do czego też serdecznie wszystkich zachęcam. Pomocne, praktyczne rady, proste, inspirujące przepisy, w dodatku podane w przystępnej formie i miłej atmosferze. Więcej warzyw na talerzu – to możliwe! Ważne! Konieczne!
Życzę smacznego,
Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo Marginesy
Autor: Magdalena Gembacka
Tytuł: Więcej warzyw na talerzu
Ilość stron: 232
Oprawa miękka ze skrzydełkami
Projekt okładki: Anna Pol
data wydania: wrzesień 2018
ISBN 978-83-65973-70-2
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.