POCZYTAJ MI NA UCHO: “Damy i huzary”, Aleksander Fredro

Odsłony: 227

aaaFredro to klasyk i – mimo upływu niemal 150 lat – jego sztuki wciąż cieszą się popularnością zarówno wśród czytelników i słuchaczy, jak również reżyserów różnych teatrów. Magnesem przyciągającym jest niewątpliwie bijący z nich humor i lekkość. Akcja utworów, w zasadzie schematyczna i niemal przewidywalna, czasem potrafi nas nieźle zaskoczyć. Podobnie rzecz ma się z bohaterami…


Powyższe spostrzeżenia pasują również do sztuki Damy i huzary, którą mam przyjemność dziś zaprezentować.
Zacznę może od języka, który trochę archaiczny, a przez to momentami niezrozumiały, ma w sobie to coś, co powoduje, że raz po raz wybuchamy śmiechem.

PATRONAT-LOGO
Damy i huzary to jedna z nielicznych komedii Fredry napisana prozą, ale właściwie prawie się tego nie czuje. Dialogi bohaterów są na tyle żwawe, że… mamy wrażenie, iż za nimi nie nadążamy. Doskonałe wręcz są zwłaszcza sceny, w których rozmowa toczy się między przedstawicielami dwóch płci. Uroku dodają teksty, które bohaterowie wypowiadają “na stronie”, czyli gdzieś w przestrzeń.
Dużym atutem jest też ciepło i sentyment, z jakim autor darzy swoich bohaterów. Oczywiście zauważa ich wady, ale jest wobec nich dość wyrozumiały.

Jeśli chodzi o akcję to, jak już wspomniałam, jest ona dość przewidywalna, choć trzeba przyznać, że zaskakujące bywają drogi do jej rozwiązania. Otóż do wiejskiego domku (utrzymanego w staropolskim klimacie) zatwardziałych kawalerów, którzy co tylko odprawili z niego wszystkie kobiety, aby im nie przeszkadzały, z niespodziewaną wizytą przyjeżdżają… kobiety, siostry Majora (głównego bohatera sztuki) razem z całym „dobrodziejstwem inwentarza” i od razu robią niesłychany rumor. Oto jedna z sióstr Majora – Pani Orgonowa, chce wyswatać brata z… własną córką! Obrzydliwe, prawda? „Smaczku” dodaje fakt, że ewentualny przyszły mąż jest starszy od wybranki o – bagatela – blisko 40 lat (on ma 54, ona 18). Co spowodowało, że matka chce wydać własne dziecię za podstarzałego kawalera, w dodatku swojego brata? Nie musimy się długo nad tym zastanawiać, bo to oczywiste – chodzi o pieniądze a właściwie majątek ziemski, jaki posiada Major. Matka szantażuje swoją córkę, że jeśli nie będzie posłuszna jej woli, wyda ją za mąż za starego, pazernego lichwiarza.

Major początkowo jest niesłychanie oburzony usłyszaną propozycją i to przynajmniej z dwóch powodów: po pierwsze nie chce się wcale żenić, po drugie uważa, że różnica wieku jest zbyt duża, z czasem jednak zaczyna się wahać, aż w końcu dochodzi do wniosku, że…

Wśród przyjaciół Majora jest Edmund, młody porucznik, który z wzajemnością zakochany jest w … Zofii (siostrzenicy Majora) i… zaczyna robić się ciekawie. Młodzi knują pewną intrygę, która im jednak niezbyt wychodzi.
Co będzie dalej? Jak skończy się ta sztuka? Pewnie się domyślacie, choć warto dotrwać do końca. Fredro jest naprawdę mistrzem komedii. W dodatku nie musimy nawet czytać, wystarczy, że posłuchamy znanego nam już dobrze głosu Jacka Kissa, który zagości w naszym domu na około 2 godziny i 20 minut.

Polecam Beata Grzywacz
materiał chroniony prawami autorskimi

PRZECZYTAJ INNE RECENZJE SZTUK ALEKSANDRA FREDRY

http://www.storybox.pl/
Tu znajdziesz wiele dobrych audiobooków

aaa

BEATABeata Grzywacz – absolwentka filologii polskiej na UJ, wieloletnia nauczycielka, liderka kampanii Cała Polska Czyta Dzieciom, pomysłodawczyni Szkolnego Klubu Przyjaciół Książki, który prowadzi od 3 lat, autorka bloga „Tarnobrzeskie kobiety”. Lubi, gdy się coś dzieje, dlatego wciąż podejmuje nowe wyzwania – im trudniejsze, tym lepiej.

Author: Klaudia Maksa

Blabla bla

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *