Odsłony: 361
Odkąd przeczytałam Pozorność oraz Głód miłości, wiem, że po każdą kolejną książkę tej autorki sięgnę w ciemno. Z Układanką postanowiłam na razie poczekać – na całość kryminalnej serii Teoria gier, ale Wybór M. koniecznie musiał znaleźć się na mojej bieżącej liście lektur. Skąd ten czytelniczy wybór i czy okazał się słuszny?
Otóż to nie są słodkie, czy zabawne historie z happy endem, które szybko się czyta, a jeszcze szybciej zapomina. Nie mam nic przeciwko takim opowieściom, one też są potrzebne – dla odstresowania się, dla przyjemności, dla równowagi, jednak nie można omijać tej ciemniejszej strony życia, nie można nie dostrzegać pewnych społecznych zjawisk, patologii, skomplikowanej sfery uczuć, zaburzeń psychiki itp. Literatura, nawet ta popularna, nie powinna być od nich całkiem wolna. Powinna o nich opowiadać, “krzyczeć”, stawiać pytania, dawać do myślenia, często przy tym dając “w łeb” i otwierając oczy.
Natalia Nowak-Lewandowska nie boi się poruszać trudnych tematów (przemoc domowa, osobowość typu borderline, trauma, jaką przeżywa ofiara gwałtu), co więcej, umie je “ugryźć”, zarówno od strony psychologicznej jak i literackiej. Nie epatuje złem i brutalnością, nie szuka tanich efektów. Skupia się na przeżyciach, postawach, zachowaniach bohaterów, pokazując czytelnikom rozmaite mechanizmy, stereotypy, przyczyny i konsekwencje.
Wybór M. okazał się najmocniejszą z dotychczas wydanych powieści obyczajowych pióra Natalii Nowak-Lewandowskiej, długo po lekturze trudno się otrząsnąć, niełatwo także ubrać w słowa skłębione i wzburzone myśli. Nawet sny okazały się niepokojące – zarwany balkon nie należy do najprzyjemniejszych wizji. Dlaczego o tym piszę? Bo streszczenie fabuły to za mało, by kogokolwiek do danej książki przekonać; ważniejsze są emocje i to wszystko, co powieść nam “robi”.
Niemniej zarys fabuły jest istotny. Michalina wiedzie spokojne, niemal pozbawione trosk życie szczęśliwej mężatki w pełnym dobrych wspomnień mieszkaniu po dziadkach, w starej łódzkiej kamienicy nieopodal wilii Kindermanna. Jej małą stabilizację burzą czasem niedzielny obiad z toksyczną rodziną – (apodyktyczną matką, butnym szwagrem, zastraszoną siostrą) widmo przeprowadzki z zagrożonego zawaleniem lokum, nawał pracy w firmie. To wszystko jednak wydaje się “rajem” w obliczu zdarzenia, po którym życie Miszki zawaliło się niczym domek z kart. Kobieta stała się ofiarą brutalnego napadu i gwałtu. Cudem i dzięki szybkiej interwencji medycznej przeżyła. Doświadczyła dramatu, który “naznaczył ją na zawsze, zamykając w ułamku chwili w swoich szponach dobrze znaną przeszłość, a otwierając coś, co będzie tylko namiastką życia, wegetacją bez przyszłości “ ( s. 162)
Autorka sugestywnie oddała cierpienie fizyczne i psychiczne bohaterki, jak też przedstawiła reakcje i emocje osób z jej najbliższego otoczenia. Tak naprawdę to postaci drugoplanowe wychodzą tu na plan pierwszy, ich portrety są nakreślone krótką, wyrazistą kreską, ich postawy i oceny mają także istotny wpływ na to, co dzieje się z główną postacią. Zaistniała sytuacja mocno odbiła się także na nich.
“Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” – te słowa z wiersza Wisławy Szymborskiej cisną się usta, jak też wiązanka bynajmniej niepoetyckich słów w odniesieniu do męża, matki, szwagra Michaliny. Małżonek nie udźwignął ciężaru, pałając żądzą zemsty skupił się na swoich odczuciach, odsuwając się od żony,. I choć trzeba przyznać, że trauma dotknęła także jego, i jak najbardziej ma prawo ją przeżywać na swój sposób, to w obliczu przysięgi małżeńskiej na dobre i na złe, z zdrowiu i w chorobie wręcz boli jego zachowanie. Matka okopuje się na pozycji “a nie mówiłam”, przypisując winę córce i pogłębiając konflikt istniejący miedzy nimi od lat. Małgorzata pozostaje bierna, w cieniu swego męża-tyrana w białych rękawiczkach obłudy, ale w końcu i ona powie “dość”, stanie po stronie skrzywdzonej siostry i zbuntuje się przeciw temu, jak dotychczas sama była traktowana. Na wysokości zadania staje jedynie Basia, która dostrzega, co się dzieje z przyjaciółką, organizuje pomoc specjalistyczną, a także zapewnia codzienną opiekę i wsparcie. Boryka się jednak z wyrzutami sumienia, gdyż akurat w tak niefortunnych okolicznościach zaistniała szansa na nowy, oparty na prawdziwym uczuciu związek.
Finał historii – zaskakujący, a może i nie… Przyznam, że podczas lektury cichutko liczy się na to magiczne “i żyli długo i szczęśliwie”, na to, że po nocy przyjdzie dzień, a po burzy spokój. Nie tym razem, tu po burzy przyszła… burza… ciemność.
Natalia Nowak- Lewandowska pisze raczej oszczędnym stylem, ale przecież nie trzeba kwiecistych akapitów, aby oddać słowem to, co najważniejsze.
Wybór M. to wstrząsająca, dramatyczna opowieść, która daje naprawdę dużo do myślenia i zmusza do smutnych wniosków. Pokazuje jak traktowane bywają kobiety i do czego to może doprowadzić. Prezentuje szereg negatywnych postaw i emocji.
To ważny głos w społecznej dyskusji. Książka bardzo odważna, bolesna, mądra. Trzeba uzbroić się w mocne nerwy, choć to nie thriller.
Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi

Wydawnictwo Replika
Autor: Natalia Nowak-Lewandowska
Tytuł: Wybór M.
Data wydania: 7 sierpnia 2018
Ilość stron: 304
ISBN: 978-83-7674-686-9
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.