PRZEBUDZENIE DO ŻYCIA – recenzja książki Joanny Kruszewskiej „Nic się nie kończy”
Odsłony: 453
Wystarczy spojrzeć na przepiękną okładkę najnowszej powieści Joanny Kruszewskiej, aby czym prędzej spakować się i ruszyć nad morze. Błękit nieba, szum morskich fal rozbijających się o brzeg, kilometry piaszczystej plaży, krzyk mew tylko zachęcają do odpoczynku i wylegiwania się na plaży. Jednak nie zawsze. Bo może morze pomoże…? Zapraszam do przeczytania recenzji książki Nic się nie kończy.
W tym domu wszyscy dorastali, ale tu już nikogo nie ma, Zbyszek. (s. 15)
Wielopokoleniowy dom wraz z ogromnym sadem zostanie sprzedany, gdyż żadne z czworga dzieci właścicieli nie chciało zostać na wsi. Zbyszek z Krystyną pakują dobytek z pomocą dorosłych dzieci, aby przeprowadzić się do miasta, a babcia Halina została wysłana do sanatorium nad morze. Rodzinny majątek trafi w obce ręce, a uzyskane ze sprzedaży pieniądze miały być sprawiedliwie podzielone. Takie było założenie młodszego pokolenia. Każdy miał plany, jak zagospodarować duży zastrzyk gotówki… Jednak sprawiedliwość musi być.
Teraz ta kobieta odmówiła powrotu do rodzinnego miasta i zaplanowała zarządzanie swoim majątkiem w sposób doprawdy niemający nic wspólnego z racjonalnością. (s. 182)
Halina Bialicka, 84-letnia nestorka rodu, nie oczekuje już niczego od życia, czeka na śmierć. Wzbraniała się przed wyjazdem do sanatorium, jednak uległa namowom rodziny. Tam poznała pełną energii i chęci do życia optymistkę Teresę. Wprawdzie kobieta była trochę młodsza, za to uśmiechnięta, zadbana, ładnie ubrana i umalowana. Stopniowo budziła Halinę do życia. Pomogło w tym morze, jego widok zza okna, szum morskich fal, spacery po plaży. Starsza pani chce jeszcze pociągnąć łyk godziwego życia, pożyć tak jak chce i gdzie chce. Pod wpływem impulsu i szybkiej, przemyślanej decyzji po zakończonym turnusie wyprowadza się do domu starszego mężczyzny Henryka. Mało tego. Kupuje od niego pół domu za pieniądze ze sprzedaży rodzinnego majątku. W końcu to ona jest prawowitą i najstarszą właścicielką…
Słyszysz? Jakoś się ułoży. (s. 62)
Babcia Halina przebudziła się dość późno do życia, za to w bardzo spektakularny sposób. Jej decyzja zrobiła prawdziwą rewolucję w rodzinie Bialickich, wywołała mnóstwo złych emocji i jednym cięciem zniszczyła pomysły członków rodziny, zburzyła ich plany na dalsze życie i rozwój kariery, a z drugiej strony ten przełomowy moment spowodował, że życie zaczęło pisać nowe scenariusze. Większość nie jest z tego zadowolona, wszyscy zaczynają inaczej patrzeć na siebie, a najbardziej dostaje się babci i wykonawczyni jej woli, najmłodszej wnuczce Marcie. Atmosfera w rodzinie stała się gęsta i nieprzyjemna…
Przez całe życie robiłam wszystko pod czyjeś dyktando, wedle czyjegoś widzimisię. Teraz zrobiłam coś tylko dla siebie. (s. 239)
Rzadko się zdarza, by człowiek w wieku 84 lat nagle „zwariował” i zmienił swoje życie – wyprowadził się na drugi koniec Polski i zaczynał wszystko od nowa. W tej powieści autorka zwraca uwagę na ludzi starszych w naszym społeczeństwie, ich życie i potrzeby, a także na ich smutną samotność. Zwykle widzimy staruszków, jak siedzą w ciepłych kapciach na kanapie z różańcem w ręku, modlących się i czekających na następny dzień. Częściowo to rodzina spycha ich na ową kanapę, wpycha w utarty schemat, a starszy człowiek też chce żyć po swojemu, w końcu jest świadomy swoich czynów i ma wolną wolę. Lecz tłumi wszystko w sobie i pozwala na takie traktowanie przez bliskich, bo nie chce przeszkadzać…
polecam, Marta Korycka
materiał chroniony prawami autorskimi
Wydawnictwo: Replika
Autor: Joanna Kruszewska
Tytuł: Nic się nie kończy
Data wydania: 12.06.2018 r.
Ilość stron: 384
ISBN: 978-83-7674-692-0
Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.