MĄŻ ZASTĘPCZY, Joanna M. Chmielewska – recenzja

Odsłony: 630

Maz-zast_500Niekiedy mąż bywa utrapieniem, aż miałoby się ochotę ubić go łyżeczką od herbaty. Ogólnie jednak bywa pożyteczny. Czasem trafia się taki egzemplarz, że ze świecą szukać i wcale nie trzeba wymieniać go na “lepszy model”. Można też go… wynająć. Cóż, przecież w życiu różnie się zdarza.
Relacje damsko-męskie są bowiem skomplikowane i zawsze warto pamiętać, że każdy medal ma dwie strony. W tym nieco żartobliwym tonie, bez urazy dla mężów i żon,  chciałabym  zaprosić do lektury powieści Joanny M. Chmielewskiej pod dwuznacznym tytułem.

PATRONAT-LOGO
Jeśli macie dość książek, w których prym wiodą kobiety, to Mąż zastępczy będzie miłą odskocznią, choć kobiecych postaci tu nie zabraknie. Tym razem spojrzymy z męskiej perspektywy.

Piotr Kowalczyk to mężczyzna po przejściach. Gdy opuściła go żona (ona tu zawiniła), bardzo to przeżywał, cierpiał. Został postawiony w trudnej sytuacji, a jego uczucia zmieszane z błotem. W końcu wziął się w garść i założył firmę świadczącą rozmaite usługi remontowo-budowlane, transportowe, ogrodnicze itp. prace tradycyjnie uznawane jako “męskie”. Jednym słowem – przydatne, nie tylko dla tych co mają przysłowiowe dwie lewe ręce, ale też dla tych, którzy nie mają czasu, możliwości, siły, głównie dla osób starszych.  Był bowiem prawdziwą “złotą rączką”, ponadto doskonale radził sobie z nietypowymi zleceniami, takimi jak eksmitowanie z mieszkania nietoperza, występ w roli Mikołaja, pomoc początkującej autorce w przygotowaniach do pisania kryminału.
Pojawiały się również naprawdę dziwne telefoniczne zgłoszenia, w których chodziło np. o transport skunksa, czy łapanie porwanych przez wiatr majtek. Ktoś go po prostu “wkręcał”. W tej dziwnej grze zdobywał czasem punkty. Jak się okazało w finale, także w tym bardzo nietypowym przypadku jego pomoc była nieoceniona.

Dzięki pracy “męża zastępczego”, czyli fachowca od tzw. męskich zajęć,  Piotr poznał wiele nietuzinkowych osób, zobaczył całą paletę barw życia, z jego dramatami i radościami. Odnalazł dawną znajomą swojej babci, która słynęła z przepisu na musztardę pomidorową, poznał rezolutną dziewczynkę (dialogi z jej udziałem są kapitalne), pomógł znaleźć dom dla kotków. To  tylko nieliczne przykłady.
Każde kolejne zlecenie to nowy epizod, nowe doświadczenia. Za każdymi drzwiami kryły się inne historie, czasem zabawne, czasem smutne, czy przykre. Były też dość tajemnicze sytuacje.

Kowalczyk nawiązał nowe znajomości, poznał wiele ciekawych postaci, które przyczyniły się, że nieco lepiej poznał zawiłości kobiecej psychiki.
Dzięki pracy nie tylko zamknął przykry rozdział swojego życia, otworzyły się przed nim nowe możliwości. Dostał szansę od losu, można powiedzieć, byle jej nie zmarnował, ale tak naprawdę to swój los ma we własnych rękach.

Można by się “przyczepić”, że Piotr jest zbyt idealny. Profesjonalny, uczciwy, szlachetny, wrażliwy, typ “serce na dłoni”, co to ostatnią koszulę odda potrzebującemu, potrafi słuchać i podsuwa dobre rozwiązania, niemal pełni rolę anioła stróża, czy terapeuty. Dogaduje się i z dzieckiem i ze staruszką. Ma uczulenie na alkohol. Złoty człowiek,  ale tacy to chyba w bajkach? Nie, zdarzają się, choć są rzadkością. A na kartach powieści tym przyjemniej o takich poczytać, gdy w otoczeniu ich brak.

Joannie Marii Chmielewskiej udało się stworzyć powieść pozornie lekką, ale dotykającą poważnych problemów. Pokazała drugą stronę medalu w relacjach damsko-męskich w sytuacji bezdzietności, zdrady i rozstania. Przedstawiła  szereg nietuzinkowych postaci i scenek, wykazała się znakomitą zdolnością obserwacji i portretowania rzeczywistości.
Jej lekkie pióro przywodzi na myśl powieści Moniki Szwai. Książka niemal “czyta się sama”, bawi, ale i skłania do refleksji. Czytelnicy poprzednich powieści będą zaskoczeni. Znów zawitamy do Piwnicy Pod Liliowym Kapeluszem i przewinie się kilka postaci z książek autorki.

Mąż zastępczy nie jest  powieścią rewelacyjną,  nowatorską, nie pretenduje do miana arcydzieła, ale to wcale nie zarzuty.To po prostu kawał solidnej, pełnej humoru i ciepła prozy obyczajowej, którą śmiało można nazwać “życiową”.
Serdecznie polecam ją wszystkim, którzy lubią zabawne, optymistyczne książki, w których odbijają się różne koleje losu. Podczas lektury możemy liczyć na chwile uśmiechu i momenty wzruszeń, a chyba o to chodzi. Idealna lektura na majowy wypoczynek!

 

Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawem autorskim

 

Maz-zast_500

Wydawnictwo MG
Autor: Joanna M. Chmielewska
Tytuł: Mąż zastępczy
Data wydania: kwiecień 2018
ilość stron: 286
ISBN9788377794586

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *