RADOŚĆ ŻYCIA, Roma Ligocka – recenzja

Odsłony: 3426

593979-352x500
Książki Romy Ligockiej są jak lekarstwo. Ukazują się  dość rzadko i jest ich niewiele, ale mają w sobie coś,  co sprawia, że czytelnikowi jest jakoś lżej na duszy. Uczą pogody ducha oraz doceniania “tu i teraz”.

Bywają takie dni, kiedy nie chce się wstać z łóżka, pogoda nie nastraja optymistycznie, lista spraw do załatwienia zdaje się nie mieć końca, a trosk i zmartwień ciągle przybywa. Na frasunek dobry trunek? Niekoniecznie. Dobra książka. Ale nie kolejna słodka obyczajóweczka z happy endem, ani nie poradnik jak żyć szczęśliwie i jak poukładać skarpetki. To powinna być proza jak nalewka – domowa, pachnąca owocami i słońcem, dojrzała, barwna, mocna i subtelna zarazem, poprawiająca nastrój, ale nie idąca “do głowy”. I takie właśnie są książki Romy Ligockiej.

Nie mam żadnej na własność, ale przeczytałam chyba już wszystkie, niekoniecznie w kolejności chronologicznej, począwszy od Dziewczynki w czerwonym płaszczyku po Księżyc nad Taorminą, Wolną miłość i Dobre dziecko.
Radość życia to najnowsza publikacja, prześlicznie wydana, ilustrowana fotografiami i rysunkami autorki. Trzeba bowiem pamiętać, że Roma Ligocka jest z wykształcenia malarką, pracowała jako kostiumolog i scenograf w europejskich teatrach oraz produkcjach filmowych i teatralnych. Można o niej powiedzieć artystka z powołania, która przepięknie maluje i słowem i obrazem.

“Lubię zbierać kolorowe kamyki na plaży, lubię zbierać także klejnoty życia codziennego – drobne scenki, rozmowy, opowieści przyjaciół. To trochę jak zbieranie muszli na piasku – trzymam je przez chwilę na dłoni i oto – czasem udaje się znaleźć perłę …” ( s. 77)

Proza Ligockiej jest bardzo osobista, szczera, refleksyjna i subtelna. To zapiski z codziennego życia, ale dalekie od medialnego ekshibicjonizmu, bardziej felietonowe w formie. Znajdziemy w nich piękny smutek, refleksje o przemijaniu, samotności, chorobie, o radości życia i bólu istnienia, o codzienności, o drobiazgach, zwyczajnych czynnościach, wspomnienia i anegdoty z pracy w teatrach i na planach filmowych, sentymentalne wycieczki do przeszłości, rozważania o przyjaźni, o “wiecznej wędrówce przedmiotów”, emigrantach, pokorze i upokorzeniu, o zgodzie i miłości, o tym, co to znaczy “być sobą”.
Wraz z autorką pospacerujemy po Krakowie, spędzimy samotne święta w Maladze z różową choinką, zajrzymy do Paryża, na Słowację, do Niemiec i nie tylko. Wśród przywoływanych postaci pojawią się m.in. profesor Tadeusz Gadacz i Zbigniew Herbert.

Sporo zadumy, tęsknoty, melancholii, smutku, ale bez obaw – ta proza nie przytłacza i nie przygnębia, przeplatają ją promyczki ciepła, uśmiechu, optymizmu. Autorka posługuje się humorem i ironią. Także wobec siebie samej, rozbawił mnie wyjątkowo pewien fragment, oto on:
“Postanowiłam, że będę codziennie jeść ryby – ryby i jarzyny. Jedzenie ryb podobno bardzo dobrze wpływa na inteligencję. Jeśli wiec uda mi się skończyć tę książkę, to znaczy, że pomogło” ( s. 86)
Pisarka – jak widać – w znakomitej formie. Pisze pięknie, refleksyjnie i dowcipnie, z klasą i wyczuciem. Umie oczarować słowem i plastycznie przemówić do wyobraźni. Szczerość, otwartość oraz skromność stanowią jej kolejne atuty.
 “Jak to dobrze, że w życiu nigdy nie starałam się być “artystką” – nigdy nie podziwiałam siebie, nie uważałam się za wielką, nie miałam takich snów.
I kiedy ktoś mówi do mnie, że jest zwykłym człowiekiem, myślę sobie, że ja jestem jeszcze  zwyklejsza. Przynajmniej to mi się w życiu udało, przynajmniej tyle.” (s. 115)

Roma Ligocka uchyla czytelnikom drzwi do intymnego świata swoich uczuć, przeżyć, spostrzeżeń, dzieli się wrażeniami, refleksjami, snuje wspomnienia i anegdoty. Przekazuje także przepisy kulinarne np. na zupę życia, Rumtopf, czy ulubiony napój bellini. Pozostaje jednak cały czas “na górnej półce”, to nie jest mix ploteczek i przepisów, to proza mądra, dojrzała i głęboka, poruszająca w czytelniku czułe struny.

Radość życia nie daje gotowych recept, ale podsuwa wskazówki, jak cieszyć się z pozornie mało istotnych rzeczy, jak delektować się chwilą, wreszcie jak dostrzegać powody do radości, gdy dookoła “szara rzeczywistość skrzeczy”. Uczy pogody ducha.
Tę książkę czyta się powoli, smakując każde zdanie, sącząc jak wino, czy wspomnianą nalewkę. Do tej książki chce się wracać, chce się ją mieć.

Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawem autorskim

593979-352x500Wydawnictwo Literackie
Roma Ligocka
Radość życia
Data wydania:  2017
ilość stron: 256
ISBN: 9788308064313

AGAAgnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *