Odsłony: 756
RECENZJA PREMIEROWA
Kolejna gratka dla miłośników kryminałów Macieja Słomczyńskiego! Tym razem słuchając powieści w interpretacji Tomasza Bielawca przeniesiemy się do posiadłości Mandalay House, której właściciel, obecnie już staruszek, młodość spędził głownie w Indiach, a życie poświęcił zgłębianiu tajników rzeźb… Zbrodnia wisi w powietrzu… Do zapoznania się z audiobookiem zaprasza Iwona Banach.
Tytuł książki Gdzie przykazań brak dziesięciu to nawiązanie do wiersza Rudyarda Kiplinga Mandalay. Jest to nawiązanie szczególne, bo właściwie odnoszące się jakby jedynie do tytułu, a nie do całej treści. Choć z drugiej strony, jeżeli posłuchamy samego wiersza, zrozumiemy, że jest to opowieść także i o tęsknocie. Tęsknocie dość szczególnej, bo nie tyle (albo nie tylko) za miejscem, co za czasem młodości.
W przypadku sir Johna Somerville’a ta młodość była bardzo burzliwa i, co tu dużo mówić, odległa zarówno w czasie, jak i w przestrzeni, gdyż staruszek spędził ją bardzo daleko od kraju. Będąc w Indiach i nie tylko zakochał się w rzeźbie indyjskiej, całe swoje życie poświęcił na zgłębianie jej tajników.
Doszedł też do ogromnego majątku, choć nie do końca wiadomo jak to osiągnął. Pod koniec życia zaprasza do swojej posiadłości Mandalaj House Joe Alexa i Karolinę Bacon, swoją wnuczkę. Musi poprosić o pewną poradę związaną z czymś, co może zagrozić jego życiu, zresztą w Scotland Yardzie leżą już anonimowe listy dotyczące, na szczęście, jeszcze nie dokonanej zbrodni.
Karolina, która kiedyś mieszkała w tym pięknym domu, wraca do dziadka z przyjemnością, ale panująca tam atmosfera daleka jest od sielanki.
Sam dziadek zresztą należy do tych postaci, które są dość niejednoznaczne, emerytowany wojskowy, generał i znawca sztuki to brzmi dumnie, ale „zbiory jego pochodzą w połowie z rabunku, a w połowie z łapówek, wyłudzonych od tych nieszczęsnych Hindusów i Birmańczyków w czasach, gdy miał coś do powiedzenia na obszarze znajdującym się pod jego komendą wojskową.
Jego stosunek do ludzi, życia i właśnie tytułowych dziesięciu przykazań też jest specyficzny. Uważa on, że ”jeżeli człowiek ma w życiu jakąś wielką namiętność, powinien wszystko dla niej zrobić. Kto chce zadowolić równocześnie króla, Boga, rodzinę, własne sumienie i swoją wielką pasję, zawsze przegrywa i ginie w rozpaczy. Świat ten wymyślony został dla silnych. Tylko silni mogą być dobrzy… później…”
Stosunki panujące w Mandalaj House są nieco napięte. Nie muszę dodawać, że dochodzi do zbrodni. W domu przebywa kilka osób, a stosunki między tymi osobami nie są bardzo przykładne. Jest też stary służący Chanda, miłość, pieniądze, posąg, który został kiedyś skradziony z birmańskiej świątyni…
Joe Alex musi dojść do tego kto zabił, ale też dlaczego… Podejrzenia padną dosłownie na wszystkich.
Gdzie przykazań brak dziesięciu to książka w stylu Joe Alexa, czyli Macieja Słomczyńskiego, jak zwykle oparta na historii, sztuce, ciekawej wiedzy na interesujące tematy i na morderstwie w zamkniętym kręgu. Sam Joe Alex, tym razem mówię o bohaterze, a nie o autorze, jawi się w tej książce nieco większym bufonem niż w poprzednich, ale jest to oczywiście zabieg i żart literacki, takie przymrużenie oka, może nie tyle do samego Herkulesa Poirot, ile do wszystkich tego typu bohaterów powieści detektywistycznych.
Całość równie ciekawa co poprzednie powieści, przeczytana przepięknie przez Tomasza Bielawca, powinna zachwycić miłośników autora, a i innych z pewnością nie odrzuci. Jak zwykle polecam.
Iwona Banach
materiał chroniony prawem autorskim
Tytuł: Gdzie przykazań brak dziesięciu
Autor: Joe Alex
Czyta: Tomasz Bielawiec
Czas trwania: 11 godzin 42 minut
Wydawca: Storybox