Odsłony: 1327
Ostatnio zauważyłam w sieci jakieś takie ogólne niezadowolenie, zniechęcenie i narzekanie. Postanowiłam ten stan jakoś nazwać, bo przecież na to zasługuje. Otóż co wy na to, by ten stan nazwać „marudyzmem”?
Jesteśmy narodem marud, niezadowolonych z życia malkontentów. Jesteśmy narzekającymi na wszystko ludźmi, którzy bardzo źle znoszą szczęście i sukcesy innych, może nie jest to cała prawda, ale dużo prawdy w tym stwierdzeniu jest.
Przykład z mojego podwórka. Wczoraj uśmiechnęłam się do nieznajomej kobiety, pech chciał, że nie po raz pierwszy, w chwilę potem przechodząc obok ławki, na której siedziała z jakąś kumą, usłyszałam:
– Tylko na nią nie patrz, to jakaś wariatka! Nie znamy się, a ona się do mnie uśmiecha!
Z tego też powodu zaczynam rozumieć cały zgiełk jaki ostatnio wybuchł wokół blogerów książkowych.
Tak! To, co oni robią powinno być chyba nawet zakazane!
Przecież oni piszą pozytywne recenzje książek! POZYTYWNE – zauważcie.
Powinni wpisać się w ogólny trend i pisać negatywne. Ba, powinni zjechać każdą książkę, którą przeczytają! Tak, zjechać, a może nawet “zglebić”! Co z tego, że im się podobała? To nie jest ważne, ważne, żeby trochę pomarudzić!
I na dodatek wielu blogerów pisze dobrze o samych autorach! Wywiady przeprowadza, konkursy robi, chwali…
Ludzie, tak nie wolno! To psuje wszystko i wszystkich! Psuje autorów, bo są zadowoleni, a wiadomo – zadowolony autor to koszmar i tragedia w jednym! Bo co on zrobi, ten autor, kiedy będzie zadowolony? Siądzie i napisze kolejną książkę! To psuje rynek, bo ludzie kupują polecane książki, a mogliby ich nie kupować, mogliby wydać trochę więcej pieniędzy na wódeczkę, albo na kolorowe pisemka, to psuje też wydawców, bo zaraz chcą wydać podobną książkę, a po co? Po co wydawać coś, co się sprzeda?
To nielogiczne!
Ponadto blogerzy nie powinni też cieszyć się ze współpracy z wydawnictwami. Cieszyć się z czegoś? Tak publicznie? Nie… Nie wypada! Nie wolno! Mogliby choć… no tak pomarudzić!
Powinniśmy pielęgnować nasz „marudyzm”, bo jest nasz. Nie jakiś made in china, nasz własny, wypracowany przez lata ciężką pracą, swojski i uczciwy. Nie jakiś tam wybiórczy, przecież prawdziwy marudysta narzeka na wszystko i wszystkich!
Narzeka i zagląda wszystkim do kieszeni, a potem narzeka jeszcze bardziej, bo skoro on ma, a ja nie mam, to należy….
Blogerzy powinni, wpisując się w nasz narodowy „marudyzm”, narzekać, że: książki kiepskie, wydawnictwa nie chcą płacić, autorzy mogliby pisać o wiele lepiej albo wcale.
To zjawisko obejmuje nie tylko książki, więc przy odrobinie chęci i starania można wiele zdziałać.
Tu podam przykład. Ostatnio bombarduje mnie pewna koszmarna reklama, w której uśmiechnięci ( obłędnie uśmiechnięci) ludzie i świnki (tak, też chyba uśmiechnięte) na melodię „Ody do radości” Beethovena śpiewając tekst jak z psychiatryka zachęcają mnie bym „poczuła się jak w mięsnym niebie” i wiecie co? Już zaczynam marudzić, a że twórcy to się chyba z choinki urwali, że estetyki w tym za grosz, o etyce chyba też nie ma co wspominać, że to dość karkołomny pomysł, że….
Widzicie, to łatwe! Sami spróbujcie!
MARUDYZM rządzi!
Iwona Banach
materiał chroniony prawem autorskim

Iwona Banach jest tłumaczką, nauczycielką, mamą dorosłej niepełnosprawnej dziewczynki, pożeraczką książek, szydełkoholiczką i straszną bałaganiarą. Interesuje ją dosłownie wszystko (no, może poza ekonomią i motoryzacją). Szczególnie kreatywna bywa w kuchni, choć rodzina twierdzi, że do jej obiadów zamiast solniczki należałoby dołączać gaśnicę (występujący w powieści pikantny sataraż nauczył ją przyrządzać tata). Nie jest aż tak roztargniona jak Regi, jedna z bohaterek, ale potrafiłaby schować masło do piekarnika, a kota do lodówki (gdyby nie to, że koty to zwierzęta przytomne i głośno protestują). Ta arcysympatyczna i pogodna osoba jest autorką książek Pokonać strach, Chwast, Pocałunek Fauna, Szczęśliwy pech, Lokator do wynajęcia, Czarci krąg, Maski zła oraz tłumaczką: Lilith, Zielone piekło, Za drzwiami, Koniec jest moim początkiem, Mistycy i magowie Tybetu, Migdał, Rzeźnik, Florencka gra, Syn Człowieczy, Między niebem a Lou. Otrzymała wyróżnienie w konkursie Twój Styl – Dzienniki Kobiet oraz wyróżnienie w konkursie Najważniejsze jest Niewidoczne dla oczu – za powieść Pokonać strach, pierwszą nagrodę w konkursie wydawnictwa Nasza Księgarnia za powieść Szczęśliwy pech.