LEKTURACJE: “Na kolonii życie płynie…” – recenzja powieści „Jajecznica na deszczówce” Agaty Mańczyk

Odsłony: 1071

 20525477_1709288592434656_2312207972644060826_nCzas wrócić do Polski i tu spędzać wakacje. Po rowerowej eskapadzie po Szkocji pora na następny wyjazd. Tym razem na… kolonie! Nie ma na co czekać! Trzeba się przepakować i ruszać wraz z grupą nieznanych osób na kolonię. Organizatorem kolonii jest Agata Mańczyk, a Jajecznica na deszczówce to tytuł jej powieści, która zagwarantuje młodym czytelnikom niezwykły pobyt poza domem z dużą dawką śmiechu.

 

Moja babcia mawiała, że złość jest jak ministrant. Zawsze pierwsza dzwoni do drzwi i zapowiada przybycie kogoś ważniejszego. (s. 172)

Przed autokarem zbiera się grupa nieznających się wcześniej nastolatków w wieku 14-16 lat. Za moment wsiądą i pojadą na kolonię do Giżycka. Dla każdego bohatera wyjazd na kolonię oznacza co innego – dwa tygodnie spokoju od nadopiekuńczych rodziców, przykry obwiązek czy okazję do wyszalenia się. Do pierwszego starcia i pokazu siły charakterów oraz elokwencji młodzieżowej dochodzi w czasie jazdy. Od razu można zauważyć indywidualistów. Już na pierwszym postoju tworzą się dwa obozy.

Na czele pierwszej grupy stoi Witek zwany Zygą, grzeczny chłopak, który martwi się o swego ojca. Do jego grupy należą: przystojniak Maks, egoistyczna lala Marita, Wanda z domu dziecka. Drugą drużyną dowodzi Danka vel Szprycha z wielodzietnej rodziny. Skład jej grupy to: gruba Klementyna vel Klema, Kajtek pragnący świętego spokoju oraz Franek. Szprycha i Zyga zakładają się w pewnej honorowej sprawie. Ich zwolennicy wykonują różne ryzykowne zadania, aby pomóc swoim przywódcom wygrać zakład. Wszystkie chwyty są dozwolone… Zaczyna się dziać!

Zemsta jest tak naprawdę słodko-gorzka, a każdy zadany cios wróci ze zdwojoną siłą. (s. 77)

Oj, działo się na tej kolonii… Pomysłowości, sprytu, inteligencji, kombinatorstwa można by było pozazdrościć ósemce bohaterów. Potyczki nastolatków przybierały różne formy, nie zawsze dobre. Na szczęście po tygodniu dochodzi do zmiany zasad pojedynku. Drużyny mają wykonać trzy zadania związane z legendą o Hiacyncie i jej nieszczęśliwej miłości do biednego rybaka ze Sztynortu. A wszystko przez Podręcznik sternika i legendę zapisaną ołówkiem przez kogoś na marginesie.

Pomagasz, kiedy jest to potrzebne, nie kiedy ktoś cię prosi. (s. 200)

Ta powieść to nie tylko różne sztuczki i psikusy. Młodzi czytelnicy poznają życie kolonijne, zwłaszcza stołówkę. Wezmą udział w chrzcie na kolonistę i będą całować króla Niegocina w kolano, poznają zwyczaj ślubów kolonijnych oraz wybiorą miss kolonii. Zwiedzą twierdzę Boyen w Giżycku.

Przyjaciele nie rosną na drzewie. Trzeba się nieźle napracować, żeby takiego znaleźć, oswoić, a potem o niego dbać. (s. 88)

Młodzi czytelnicy dowiedzą się, co to prawdziwa przyjaźń, bowiem to często na koloniach zawiązują się pierwsze przyjaźnie. Czasami od razu, czasami znacznie później, ale to one stanowić będą także o sile drużyn i sile charakterów. Młodzież uczy się lojalności i wierności oraz pomagania. Ale letni czas sprzyja pierwszym uczuciom, pierwszym tańcom, pocałunkom, spacerom. Koloniści odkrywają płeć przeciwną, a niektórzy nawet bawią się w swatów.

Nie skreślam ludzi na starcie tylko dlatego, że im źle z oczu patrzy. Zawsze daję im szansę. (s. 37)

Nastolatkowie to barwne i charakterne postacie. Poznajemy też ich domowe problemy, troskę o najbliższych, duchowe rozterki. Niektórzy dopiero z czasem się otwierają na innych lub ukazują swe prawdziwe oblicze. Z nauczycieli wyróżnia się Leokadia Bąbel. To nieco otyła nauczycielka z 20-letnim stażem, zaprawiona w boju wychowawczyni kolonijna, uchodząca za łagodną i pobłażliwą. Jednak prawda jest zupełnie inna. To kobieta sprytna i potrafiąca huknąć. Pozwalała na pojedynek obu drużyn, dopóki nie działa się krzywda pozostałym kolonistom. Poza tym jej doświadczenie życiowe, kobieca intuicja i znajomość nastolatków przydawała się w każdej sytuacji.

Uśmiech to jedyna rzecz w życiu tak przyjemna i jednocześnie tak tania. Do codziennego użytku. (s. 206)

Powieść wakacyjna Jajecznica na deszczówce ma przemyślaną fabułę. Porywa swą akcją obfitującą w zaskakujące sytuacje. Opisów jest niewiele, gdyż dominuje żywa, wartka akcja i barwne dialogi. Zakończenie pozytywnie zaskakuje. Książka napisana jest językiem komunikatywnym, lekkim, czasem nieco przewrotnym, zwłaszcza w wypowiedziach nastolatków, okraszona dużą dawką humoru. Nastoletni bohaterowie mają swoje cudowne powiedzonka. Humor sytuacyjny i słowny bawi do łez! To świetna rozrywka gwarantująca poprawę nastroju.

Wakacje to także kolonie, obozy, biwaki. To tam młody człowiek z dala od rodziców i opiekunów uczy się życia, wzajemnych relacji z rówieśnikami, współpracy w grupie, wykonywania różnych obowiązków (np. dyżur na stołówce) i posłuszeństwa wobec wychowawców. Musi radzić sobie w grupie obcych ludzi, być może nie zawsze przyjaźnie nastawionych. Takie wyjazdy to dla nastolatków szkoły przetrwania, ale też luz i swoboda, zasłużony wypoczynek po roku szkolnym.

Polecam, Marta Korycka

materiał chroniony prawami autorskimi

LEKTURACJE: POLECAMY DZIECIOM KSIĄŻKI NA WAKACJE! (KLIK)

 

20525477_1709288592434656_2312207972644060826_n

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Autor: Agata Mańczyk
Tytuł: Jajecznica na deszczówce
Data wydania: 2015
Ilość stron: 336
ISBN: 978-83-10-12746-4

 

 

Strona Autora: www.atramentowomi.blogspot.com

Marta Korycka – absolwentka filologii polskiej i bibliotekoznawstwa z informacją naukowo-techniczną na UWM. Zodiakalna łuczniczka uwielbiająca niebieskości. Bardzo zawyża średnią czytelnictwa w Polsce i jest z tego dumna. Humanistka kochająca literki we wszelkiej postaci, kształcie, formie, kolorze etc. Ma wiele pasji, ale literki to ta główna, stąd literkowy blog o literkach cudzych i swoich. Czasami coś piśnie, gdy ją psiapsiółka Wena raczy nawiedzić. Ceni inteligencję i poczucie z humorem, uwielbia żonglerkę słowną i ogień. Cechy charakterystyczne: cm, pieprzyki, szkiełka.

Author: Agnieszka Grabowska

Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. W wolnym czasie zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *