“PIES BASKERVILLE’ÓW” A. Conan-Doyle – recenzja
Odsłony: 1286
Książka Conan-Doyle’a Pies Baskerville’ów to już klasyka i to klasyka, która wrosła w kulturę i popkulturę bardzo mocno od chwili swojego pierwszego (książkowego, bo wcześniej publikowana była w prasie) wydania w 1902 roku. Ponadto powstało cztery czy pięć filmów na podstawie tej powieści, a sam tytułowy pies stał się symbolem grozy i tajemnicy.
„Był to pies – pies czarny jak węgiel, olbrzymi – taki, jakiego dotąd nie widziały oczy żadnego śmiertelnika. Z jego otwartej paszczy buchał ogień, ślepia żarzyły się jak węgle, a po całym ciele pełzały migotliwe płomyki. Nigdy nawet w majaczeniach chorego umysłu nie mogło powstać nic równie dzikiego, przerażającego, szatańskiego, jak ten czarny potwór, który wypadł na nas z tumanów mgły”. (s.160)
Pies był straszny, legendarny i nieco magiczny, żeby nie powiedzieć „nie z tego świata”, jego przeciwnikiem (oczywiście w pewnym sensie) był największy umysł detektywistyczny jaki istniał kiedykolwiek, czyli oczywiście detektyw Sherlock Holmes.
Te dwie skrajne różne postaci symbolizują niejako z jednej strony ciemnotę, wiarę w zabobony i strach oraz wiedzę, dedukcję i rozum z drugiej.
Obok Holmesa jak zawsze stoi doktor Watson (to on spisuje jego działania i jest narratorem) oraz cała galeria ciekawych postaci, z których żadna nie jest dokładnie taka, jaka się na pierwszy rzut oka wydaje.
Pies Baskerville’ów to jedna z tych książek, które znać się powinno, nawet jeżeli nie jest się miłośnikiem kryminałów, czy powieści detektywistycznej. Po raz pierwszy czytałam ją jakieś czterdzieści lat temu, kiedy więc teraz sięgnęłam po nią po raz kolejny ciekawa byłam swojej własnej reakcji. Książki, jak ludzie czasami się starzeją, ich wymowa się zmienia, a bohaterowie niekiedy zaczynają śmieszyć, zamiast zachwycać, jednak nie tym razem.
Po raz kolejny z zachwytem i podziwem wczytywałam się w genialne wywody znakomitego detektywa. Bo Artur Conan Doyle tworząc Holmesa, stworzył matrycę, archetyp detektywa, człowieka, który za pomocą własnych umiejętności i wiedzy jest w stanie pokonać nawet najbardziej przebiegłego przestępcę. Zresztą Holmes nie jest li tylko detektywem, jest też człowiekiem, postacią z krwi i kości, ma zalety, ale też i wady. To nie złoty pomnik i laurka, ale czasami wredny, złośliwy, koszmarnie pewny siebie i zadufany w sobie człowiek.
Czytając tę powieść, przed oczami duszy miałam Herkulesa Poirota z powieści Agaty Christie i przez cały czas zastanawiałam się, który z nich lepszy, który mądrzejszy, który bardziej zadufany w sobie i choć Poirota uwielbiam to jednak Holmes przewyższa go o głowę, nie tylko wzrostem. Samouwielbieniem i przekonaniem o własnym geniuszu też.
Zagadka przedstawiona w powieści, choć wydawałoby się początkowo mało realistyczna, i mglista, bardzo szybko jednak nabiera sensu i tempa. Główną jej osią jest zagadka, a tło obyczajowe jest lekko tylko muśnięte, co w historii tego typu wcale nie szkodzi.
Aż strach pomyśleć, że powieść ta mogłaby nigdy nie powstać, gdyż autor uśmiercił swojego bohatera już osiem lat wcześniej! Dzięki Bogu po jakimś czasie do niego wrócił w kilku opowiadaniach, aż wreszcie powieścią Pies Baskerville’ów zainicjował jego wielki – i co tu dużo mówić – triumfalny powrót na literackie salony.
Powieść detektywistyczną z początku XX wieku obowiązywały pewne zasady pisarskie zupełnie inne od dzisiejszych. O ile współczesny kryminał tapla się we krwi, nie może wręcz obejść się bez ostrego seksu, a makabra goni makabrę, bo im więcej i mocnej tym lepiej – tym bardziej się spodoba stępionej wrażliwości współczesnego czytelnika, to u Conan Doyle’a króluje umiar, dyskrecja i delikatne niedopowiedzenie, i wcale, naprawdę, powieść na tym nie traci, co więcej – zyskuje!
Jest mroczna, mrocznie piękna, groźna, tą nieokreśloną niewiadomą grozą, czegoś co nieznane… Nie epatuje strachem, za to czaruje lękiem. Pachnie Wichrowymi wzgórzami i wrzosowiskami. Snuje opowieść o mokradłach i dusznej mglistej atmosferze tamtych czasów pełnych pięknych choć podupadających zamków, legend o czartach i spadkach, o pięknych dziewicach i skarbach.
Dla mnie to po prostu cudowna książka.
Polecam, Iwona Banach
materiał chroniony prawem autorskim
Wydawnictwo: MG
Autor: Arthur Conan Doyle
Tytuł: Pies Baskerville’ów
Tytuł oryginału:The Hound of the Baskerville
Tłumaczenie:Tłumacz nieznany
Data wydania: czerwiec 2017
Ilość stron: 180
ISBN:978-83-7779-408-1