
“PUSTELNIA PARMEŃSKA” STENDHALA – recenzja patronacka
Odsłony: 2505
Tym, którzy od klasyki nie uciekają z krzykiem, a także tym, którzy dopiero oswajają się z kanonem literatury światowej, polecam Pustelnię parmeńską.
Jej autor, Marie-Henri Beyle znany jako Stendhal, był jednym z prekursorów realizmu w literaturze, zasłynął mistrzowskimi opisami uczuć i znakomitymi portretami psychologicznymi bohaterów. Jego słowa “Powieść jest jak zwierciadło przechadzające się po gościńcu” stały się kluczowym hasłem literatury realistycznej, mającej być dla społeczeństw “lustrem”, w którym odbijają się wszystkie ludzkie wady i zalety, namiętności, słabości, pragnienia, relacje.
Pustelnia parmeńska zdobyła ogromną popularność za sprawą rekomendacji w prasie napisanej przez samego Balzaka, autora wielotomowej Komedii Ludzkiej. Powieść Stendhala nie jest arcydziełem, ale nadal czytelnicy chętnie po nią sięgają, a przeczytawszy – nie żałują. Na czym zatem polega jej fenomen?
Tu oddam głos Tadeuszowi Boyowi-Żeleńskiemu, tłumaczowi literatury francuskiej, który w przedmowie do jednego z wydań pisał:
“Mimo swoich słabizn, mimo – zwłaszcza – dotkliwych rozwlekłości (w części drugiej) – mimo swego “naturalnego” stylu, przetrwała ona i przetrwa zapewne jako jeden z najbogatszych w treść wewnętrzną, najbardziej sugestywnych utworów epoki. Jest ta książka jedną z najbardziej znanych, cytowanych. Istotnie, kto ją raz przeczyta, ten jej nie zapomina; zacierają się w pamięci szczegóły zawiłej intrygi, ale dusza bogaci się o jeden ton, oryginalny, mocny i nieraz wspomnieniem swoim pogrążający w zadumie. I to współtajemnicze działanie stanowi urok Stendhala i sprawia, że książki jego przeżyły tyle innych, skądinąd może doskonalszych utworów literackich”.

Fabuła przenosi nas do Mediolanu, 1796 r. i zabiera na wyprawę po Włoszech. Opowiada o perypetiach Fabrycego del Dongo, syna bogatego arystokraty, który wstąpił do armii napoleońskiej, romansował, potem wybrał karierę duchownego. Miał wiele przygód, zarówno miłosnych, jak też wojennych i takich “łotrzykowskich. Nie był najmądrzejszy, ani najsprytniejszy, raczej był takim pionkiem w grze, w której karty rozdawała w dużej mierze hrabina Sanseverina – postać nietuzinkowa. Trzeba podkreślić, że u Stendhala występuje cała paleta rozmaitych charakterów, reprezentujących szerokie spektrum ludzkich cech. Obok całego wachlarza intryg i wątku miłosnego znajdziemy też motyw historyczno-polityczny, napoleoński oraz – nazwijmy go – “awanturniczy”.
Stendhal ośmiesza ówcześnie panujące stosunki społeczne, władzę absolutną, pokazuje naganne zachowania bohaterów. Snuje barwną, romantyczno-przygodową opowieść, która raz zachwyca, raz nuży, ale ma w sobie mnóstwo uroku. Autor mistrzowsko operuje stylem, stosuje minimum środków, by ukazać maksimum uczuć. Jest pisarzem powściągliwym, oszczędnym, trzymającym w ryzach przymiotniki, potrafiącym wiele treści przekazać w kilku słowach, a nawet zawrzeć ją w średniku – zostawiając domyślności czytelnika. Przy tym można go nazwać wnikliwym psychologiem, który nie tylko opisuje, ale też sugeruje odczucia odbiorcom. Tytułową “pustelnię” można rozumieć nie tylko jako konkretne miejsce odosobnienia, ale jako wieczną samotność, stan, jakiego doświadczał nie tylko del Dongo lecz wiele osób z dworskich kręgów, zanurzonych w sieci konwenansów i pozorów.
Dzieło trąci “telenowelą”, ale czyż nie lubimy czasem takich pooglądać? Znaku równości jednak nie stawiam, bo też tu nieco typu “płaszcza i szpady” można znaleźć. A skoro już operujemy filmowym nazewnictwem, dorzućmy kostiumowy melodramat. Nie przepadacie za takimi? To chociaż zajrzyjcie do książki. Sprawdźcie, dlaczego Stendhal zapisał się na kartach historii literatury, dlaczego jest wydawany i czytany po dzień dzisiejszy?
Ostatni rozdział kończy takie jakby westchnienie: “To the happy few” – skierowane do garstki szczęśliwych, którzy zrozumieją i docenią powieść. Czy współczesny czytelnik może do nich się zaliczać?
Zapraszam do zmierzenia się z prozą Stendhala w pięknej, jak zwykle, oprawie wydawnictwa MG.
Osobiście mam do tej powieści duży sentyment, a jako ciekawostkę podaję, że dzieło miało filmową adaptację w 1948 r.
Sprawdźcie, GDZIE możecie tę książkę kupić najtaniej