
SEANS NA KANAPIE, odc. 6: “Kraina Lodu” (reż. Ch. Buck, J. lee)
Odsłony: 2121
Zima. Sanki, bałwanki, piruety na lodowisku, mróz szczypie w nosy i uszy, a rękawiczki znów mokre… Rozpoczął się dla dzieci czas ferii. I choć nie każdy uczeń może wyjechać na narty, to na pewno w swojej okolicy znajdzie ciekawe zajęcia, a wieczorem – pora na film. Tym razem w cyklu „Seans na kanapie” proponuję coś dla całej rodziny. Zapraszam na wizytę w „Krainie Lodu”.
Jeśli jeszcze ktoś z dorosłych nie wie, kim są Elza, Anna, Kristoff i Olaf, bohaterowie filmowego przeboju ze „stajni” Disneya, to powinien czym prędzej nadrobić zaległości. „Kraina Lodu” (2013 r.) – przygodowa animacja o charakterze musicalu podbiła serca małych widzów. Dzieciaki dobrze wiedzą, co to znaczy mieć tę moc…
Księżniczki Anna i Elsa są siostrami, ich dzieciństwo jednak szybko przestaje być sielskie. Jedna z nich ma bowiem czarodziejską moc, która może być niebezpieczna dla otoczenia. Dziewczynki zostają od siebie odseparowane, a po latach – poddane prawdziwej próbie siostrzanej miłości. Nie będę zanadto przybliżać fabuły, by nie odebrać przyjemności śledzenia wydarzeń. Dość powiedzieć, że bywa i zabawnie i wzruszająco. Zobaczymy piękne śnieżne, górskie pejzaże, spotkamy zabawne trolle, poznamy uroczego renifera i nieposkładanego bałwana. Przed bohaterami długa i trudna droga, wiele przygód, ale jak to w baśni bywa – poświęcenie zostaje nagrodzone, dobro i miłość zwyciężają, po skomplikowanych perypetiach następuje oczekiwane szczęśliwe zakończenie. Opowieść o Annie i Elsie ucieka od schematu biernej królewny czekającej na księcia, tu bohaterki są aktywne, dziarskie, odważne, biorą sprawy we własne ręce. I nie wątek romansowy jest najważniejszy, tylko relacje między siostrami.
Film odwołuje się do baśni „Królowa Śniegu” Hansa Christiana Andersena, ale nie jest to dokładna adaptacja tego utworu, raczej współczesna „wariacja na temat”. Na uwagę zasługują efekty specjalne, grafika oraz muzyka, z przebojową piosenką „Let It Go” na czele, która potrafi przyczepić się jak rzep do psiego ogona i nie sposób przestać ją nucić. Niektórzy dorośli marudzą. Według nich fabuła jest mało logiczna,„za dużo śpiewają”(w musicalu?), postaci mogłyby postępować inaczej… Cóż, ilu widzów, tyle odczuć i pomysłów. Wszystkim się nie dogodzi. To jednak przede wszystkim jest bajka dla dzieci, więc to one ostatecznie zweryfikowały jej wartość.
Na przykładzie własnej córki mogę stwierdzić ,że „Kraina Lodu” była strzałem w dziesiątkę. Dziecko obejrzało film wpatrzone w ekran jak zaczarowane, następnego dnia z nie mniejszym zaangażowaniem śledziło powtórkową emisję. To właśnie Elsa, Anna i Olaf były jednymi z pierwszych, podobnych do pierwowzoru, samodzielnie rysowanych przez moją “przedszkolaczkę” postaci. Co więcej, bez wahania rozpoznała w muzycznym talent-show piosenkę „Mam tę moc” w wersji angielskiej, choć wcześniej znała tylko polską. I choć od obejrzenia „Krainy Lodu” upłynęło już sporo czasu, nadal ta animacja jest „na topie”. Zgadnijcie, z jakim motywem moja córka zażyczyła sobie nową pościel… Wiem, że takich małych fanek jest bardzo dużo. Od premiery filmu minęły już 3 lata, a gadżety z motywami „Krainy Lodu” ciągle są popularne. Swoją drogą, niezły biznes. Cóż, tak to już jest… Ale niezależnie od tego, czy wyposażymy się w kubeczki i ręczniczki z bajkowymi postaciami, czy nie, to film obejrzeć polecam. Przyjemna rozrywka dla całej rodziny, w sam raz na zimowy czas.
Jako ciekawostkę powiem jeszcze, że w polskiej wersji Olafowi głosy użyczył Czesław Mozil. To co? Ulepimy dziś bałwana?
Film na DVD (wydanie specjalne z zestawem beauty) najtaniej możecie kupić TUTAJ
Polecam, Agnieszka Grabowska
materiał chroniony prawami autorskimi
Agnieszka Grabowska – absolwentka filologii polskiej UJ, nałogowa czytelniczka, blogerka w kratkę. Ambiwertyczka spod znaku Ryb. Po ośmiu godzinach spędzonych zawodowo w zupełnie innej dziedzinie – zabiera się za literki. Ma szczęście w konkursach. Nie wyobraża sobie życia bez książek, kawy, kotów i muzyki. Prywatnie – mama i żona. Nie unika kuchni, choć przydałaby się jej patelnia automatycznie odcinająca Internet w kulminacyjnych momentach pichcenia.
1 thought on “SEANS NA KANAPIE, odc. 6: “Kraina Lodu” (reż. Ch. Buck, J. lee)”