
Odsłony: 4338
Nowa praca to nowe wyzwania i możliwości. Co jednak zrobić, aby się wybić? Czy świetnie przygotowanie merytoryczne i zostawanie poza godzinami pracy jest gwarancją, że zabłyśniemy w nowej pracy? Czy jeśli będziemy bardziej obyta z Internetem, faksem i innymi urządzeniami to zyskamy sobie szacunek szefa i starszych pracowników? Niestety, niekoniecznie.
Po żmudnych i długich poszukiwaniach znajdujesz w końcu nową pracę. I to jaką! W super firmie, na fajnym stanowisku. Wprawdzie na pół etatu, ale jesteś optymistą. Postanawiasz, że zrobisz wszystko, żeby tutaj zostać, dlatego postanawiasz obrać TAKTYKĘ.
Jednak mimo konsekwencji i wysiłków nie dostajesz etaty, co gorsza, masz głupie wrażenie, że twoje wysiłki i czas w ogóle nie są zauważany. Zadajesz sobie wtedy pytanie – “Dlaczego tak się dzieje? Przecież nic nie można mi zarzucić! Jestem…
Właśnie, jaki jesteś? Czy twoja taktyka aby na pewno wyszła ci na zdrowie?
Taktyka „zrobię wszystko, o co mnie poproszą”
Naczytałeś się co prawda i nasłuchałeś o asertywności niejedno, ale teoria teorią, a życie rządzi nami po swojemu. Przecież nie odmówisz szefowi pracy po godzinach już w pierwszych miesiącach pracy. Co sobie by o tobie pomyślał!
Takie myślenie nie jest złe. Przecież mówi się nawet, że w każdej pracy trzeba zapłacić tak zwane frycowe, czyli w tym wypadku robić więcej niż inni.
Jednak zanim pokażesz szefowi, że jesteś „pracownikiem nie do zdarcia”, rozejrzyj się i sprawdź, ile osób w tej firmie pracuje dopiero 2-3 lata i czy zajmują się swoimi obowiązkami, czy dalej „cierpią za miliony”. Może się bowiem okazać, że w firmie pracują tylko ludzie, którzy zatrudnieni są od początku jej istnienia i oni przeznaczeni są, że tak powiem- do celów wyższych, a pozostali – nowicjusze bądź stażyści, pracują za dwóch.
Dlatego przyjrzyj się, czy ktoś naprawdę doceni twoje wysiłki, czy tylko będzie zacierał ręce, że bezkarnie może cię wykorzystać.
Taktyka „jajko mądrzejsze od kury”
Kiedy dostajesz w końcu swoje biurko, krzesło, swój kawałek podłogi i jakąś moc sprawczą, wiesz jedno: rozpoczyna się twoje „pięć minut”. Piszesz więc firmowe listy, artykuły, robisz kalkulacje, sprzedajesz, negocjujesz czyniąc to najlepiej jak tylko umiesz. Jednak po jakimś czasie pada strzał ” Ca pani tu napisała, wyliczyła, wynegocjowała itp.?!Przecież tak nie można?!” A ty wiesz, że można, że wręcz trzeba, bo tak było w książkach, tak mówili wykładowcy – twoje autorytety, tak się „nosi” na światowych ulicach…
I co z tego wynika? Konflikt przez duże K!
Paradoksalnie w nowej pracy można sobie zepsuć relacje z przełożonymi właśnie wiedzą. Dlaczego? Już tłumaczę. Otóż debiutant często popełnia błąd taktyczny, wykorzystując swoją wiedzę nie tak, jak powinien.
Ale zacznijmy od początku. W pracy cenione są kompetencje i przygotowanie merytoryczne. To fakt niezaprzeczalny. Jednak jeśli twoja firma nie jest ani firmą artystyczną, ani reklamową to swoją silną potrzebę inwencji twórczej zostaw sobie na „lepsze czasy”. Jeśli zależy ci na udowodnieniu swojego profesjonalizmu, to swoją wiedzę wykorzystaj w inny sposób. Bądź zawsze krok do przodu. Zamiast znaleźć na przykład jednego potencjalnego klienta, miej w zanadrzu dwóch lub trzech. Wyszukuj ciekawe informacje, nowinki, śledź promocje, „depcz” konkurencji po piętach. W taki sposób udowodnisz, że po pierwsze na pracy ci zależy, a po drugie, że twoje przygotowanie zawodowe sprawia, że potrafisz być skuteczna w pracy. Więc jeszcze raz powtórzę – mądry nie jest tożsamy z „mędrkowaniem”, ale ze skutecznością zawodową.
Debiutanci w pracy, zwłaszcza ci po studiach, mają wyostrzoną uwagę. Wyćwiczona poprzez sesje percepcja sprawia, że młodzi obserwują nie tylko pracę starszych pracowników, ale także ich samych. Łatwo więc zauważą potknięcia, czy błędy w działaniu. Toteż jeśli ty także w nowej pracy dziwisz się, że długoletni pracownik nie ogarnia tego czy tamtego, to zamiast zrobić z tego użytek, policz do dziesięciu i ugryź się w język. Kariera oparta na niedoskonałości innych biegnie co prawda wielkimi krokami, ale na glinianych nogach. Pamiętaj, że nikt nie lubi być krytykowany, dlatego takim postępowaniem możesz przysporzyć sobie wrogów, albo zwyczajnie zrobić komuś przykrość, bo na przykład pani Helenka nie potrafi wysyłać maili z załącznikiem, ale ma genialną intuicję i potrafi przewidzieć tendencje na rynku zbytu. Kiedy będziesz podważać na forum jej kompetencje, to szef zacznie mieć o to do niej pretensje i w efekcie jej duże zdolności zostaną zdominowane przez rzeczy, które w tym wypadku nie są najważniejsze.
TUTAJ znajdziesz najlepsze książki o rozwoju osobistym
materiał chroniony prawem autorskim
