MARCELKOWE CZYTANIE – czyli dlaczego warto kupić “Marcelki” dziecku pod choinkę.

życie i pasje

Odsłony: 2660

MPalasz1Napisać mądrą, wartościową, a przy tym prostą opowieść i uniknąć tak nielubianego przecież moralizatorstwa, to nie lada sztuka. Marcinowi Pałaszowi, autorowi słuchowisk oraz książek dla dzieci i młodzieży, ta sztuka się udała. I to niejeden raz. Laureat Nagrody Literackiej im. Kornela Makuszyńskiego zdobył serca czytelników serią o psie Elfie, ale ma przecież w dorobku kilkanaście publikacji, w których bawi, wzrusza i uczy małych czytelników. Tych większych zresztą też.

 

Marcin Pałasz „Dasz radę, Marcelko” (Wydawnictwo BIS)

Tym razem mamy do czynienia z opowieścią nie o zwierzętach, zabawnych stworach, czy baśniowych postaciach, ale o dzieciach, choć znając Marcina Pałasza, bez psa się nie obejdzie.

372531-352x500Tytułowa bohaterka porusza się o kuli, chodzenie sprawia jej trudność. Czeka ją jeszcze długa rehabilitacja, zanim wróci do pełnej sprawności. W szkole jest wyśmiewana i szykanowana przez okropną Nikolę i jej świtę. Marcelka jednak dusi to w sobie, nie chce być skarżypytą. Czuje się jednak coraz bardziej smutna i samotna. Splot okoliczności oraz determinacja dziewczynki przyczyniają się do tego, że w domu pojawia się wymarzony pies. Czy dziewczynka poradzi sobie z obowiązkami i opieką nad zwierzakiem? Jak rozwiąże się problem szkolnych relacji w klasie? Czy ktoś utrze nosa Nikoli? A co ze zdrowiem Marcelki?

Na te pytania nie zdradzę odpowiedzi. Powiem tylko, że „Dasz radę, Marcelko” warto przeczytać i podsunąć dzieciom. Ta niewielka objętościowo książeczka na przykładach z życia wziętych pokazuje ważne zagadnienia dotyczące przemocy, reagowania na nią, pomocy, akceptacji, tolerancji, odpowiedzialności, a także podsuwa pewne rozwiązania. Autor unika prawienia morałów, a odpowiednie postawy przedstawia za pomocą przykładu. Ot, weźmy chociażby kwestię sprzątania psich odchodów do foliowych woreczków. Oby dla młodego pokolenia takie zachowanie stanowiło normę, a nie „dziwactwo”, jak to nazywają niektórzy, „niereformowalni” ludzie.


Autor pochyla się nad wielkimi sprawami małych ludzi

 

Marcelka jest dzieckiem wrażliwym, dzielnym, honorowym. Jej tata pracuje za granicą, a one z mamą stawiają czoła codzienności. Ułomność spowodowana wypadkiem to cecha raczej nieczęsto przypisywana bohaterom literatury dziecięcej. A przecież to dla wielu dzieci – „chleb powszedni” i to one mogą się z dziewczynką utożsamić. Natomiast te w pełni sprawne mogą lepiej zrozumieć, co przeżywa osoba w jakimś stopniu niepełnosprawna i wymagająca pomocy.
„Dasz radę, Marcelko” opowiada o potrzebie akceptacji, przyjaźni, rozterkach kilkuletniego  dziecka, nie zawsze właściwie interpretującego zachowania i intencje dorosłych. To również głos w sprawie odpowiedzialności za przygarniętego czworonoga i piękny przykład terapeutycznej roli psa, który może stać się przyjacielem, obrońcą i katalizatorem zmian.

Tę mądrą i optymistyczną, pełną emocji opowieść polecam wszystkim osobom pracującym z dziećmi, rodzicom, wychowawcom, i oczywiście – najmłodszym czytelnikom. Koniecznie poznajcie Marcelkę!

372531-352x500Autor: Marcin Pałasz
Ilustrator: Katarzyna Sadowska
Wydawnictwo: BIS
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014 r.
Liczba stron: 96
ISBN: 978-83-7551-404-9

 

 

„Marcelka i szkolne sprawy”(Wydawnictwo BIS)

407857-352x500Bywają czasem takie sytuacje, kiedy rodzic, nauczyciel, opiekun musi pójść po rozum do głowy i wytłumaczyć małemu człowiekowi pewne zjawiska, trudne sprawy, nauczyć go właściwego reagowania i postępowania. W sukurs idzie literatura, a sprytnie podsunięta książeczka może zdziałać więcej niż niejeden wykład, czy seria nakazów i zakazów. Na półce z utworami, które uczą, choć udają, że wcale tego nie robią, proponuję umieścić jedną z nowych opowieści Marcina Pałasza zatytułowaną „Marcelka i szkolne sprawy”.

W klasie Marcelki po feriach zimowych pojawiła się nowa koleżanka, a wraz nią -pewien problem. Z Patrycją nikt nie chce się zadawać. Dlaczego? Kwestia jest bardzo prozaiczna, ale nie wyjawię, o co chodzi, aby nie odbierać czytelnikom elementu zaciekawienia podczas lektury. Dzieci są szczere, bezpośrednie, potrafią też być okrutne. Wyśmiewają, wyszydzają każdą odmienność, nie wnikając w przyczyny zaistniałego stanu. Marcelka na własnej skórze doświadczyła prześladowania, toteż jak nikt inny rozumie sytuację Patrycji. Chce jej pomóc, choć trudno się do tego zabrać, by nie urazić koleżanki. Na szczęście mama i ciocia mają całkiem dobry pomysł… Na czym polegał kłopot z Patrycją, a także jak Maciek rozwiązał zagadkę zaginionego kolczyka i dlaczego Rozrabiak jest niereformowalny? – dowiecie się z książki.

Gdyby tak się zastanowić, to każdy chyba w swoim otoczeniu ma ( lub miał) taką „Patrycję”, ale czy zrobił cokolwiek, aby poznać przyczyny problemu i temu zaradzić? Czy naszą najczęstszą reakcją nie jest w najlepszym razie dystans i obojętność? Czy próbujemy w podobnych sytuacjach pomóc? Zadanie do przemyślenia.

„Marcelka i szkolne sprawy” to urocza i mądra opowieść, z nutą humoru, z ważnym przesłaniem wpisanym w postawy bohaterów. Można ją czytać bez znajomości pierwszej części cyklu o perypetiach Marcelki, jej koleżanek i kolegów oraz psa Rozrabiaka. Warto jednak poznać obie książeczki, bo choć niewielkie objętościowo – to „wielkie” treściowo, pełne emocji i przeżyć małych bohaterów, przedstawiające problemy bliskie wielu dzieciom. Podsuwające dyskretnie mądre rozwiązania i niosące pozytywne wartości.

Warto pamiętać o tym, gromadząc domową i szkolną biblioteczkę.

Polecam, Agnieszka Grabowska

 

407857-352x500Autor: Marcin Pałasz
Ilustrator: Katarzyna Sadowska
Wydawnictwo: BIS
Oprawa: miękka
Data wydania: 16 września 2015
ISBN 9788375514414
liczba stron: 112

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *